Wielokulturowy, przygraniczny Zgorzelec jest lustrzanym odbiciem znajdującego się po drugiej strony Nysy Łużyckiej niemieckiego Görlitz. To miasto renesansowych kupieckich kamienic i charakterystycznych łużyckich kraciastych domów. To także najważniejsze przejście graniczne zachodniej Polski. Od wieków było bezpieczną przystanią dla karawan kupieckich, podążających Via Regia – pierwszą autostradą Zgorzelca najłatwiej trafić, kierując się na zachód autostradą A4. Dojazd z Wrocławia i Poznania nie zajmie więcej niż odpowiednio dwie i trzy godziny, podczas gdy z Warszawy – pięć godzin. Miejscowość znajduje się w pobliżu aż dwóch lotnisk: we Wrocławiu i Dreźnie. Dzięki temu podróż do tego niewielkiego miasta z każdego zakątka Europy zajmie najwyżej kilka smaki kwitną dzięki hotelom w ZgorzelcuSmaki Łużyc przesiąknięte są tradycjami wszystkich stykających się tu kultur: polskiej, czeskiej i niemieckiej. Dziś oprócz tradycyjnych potraw można tu również spróbować przysmaków kuchni azjatyckiej, śródziemnomorskiej lub włoskiej. Afirmacja (Partyzantów 2, dania główne: 20-35 zł) zabiera gości właśnie w taką wielokulturową podróż. Zaczynając od inspirowanej polskimi tradycjami biesiadnymi deski wędlin, przez ostrą zupę meksykańską z tortillą i żółtym serem, po orientalną wersję sznycla drobiowego w żurawinie – każdy posiłek może być kulinarną przygodą. Lokal ten ma jednak w zanadrzu więcej niespodzianek: od niemal dekady jest miejscem spotkań muzyków z obu stron granicy, którzy kilka razy w miesiącu wypełniają wnętrza muzyką na samotnie na zielonym wzgórzu Dom Kołodzieja (Aleje Lipowe 1, dania główne: 16-40 zł) koniecznie należy odwiedzić choćby ze względu na jego nietypową historię. Tradycyjny łużycki dom szachulcowo-przysłupowy powstał ponad 200 lat temu w niewielkiej wiosce 30 kilometrów stąd. Do Zgorzelca trafił przeniesiony kawałek po kawałku. Ponad 400 osobnych elementów konstrukcyjnych rozmontowano, przetransportowano i połączono ponownie w zaledwie trzy tygodnie. Dziś w którego wnętrzach spróbować można ocalanych od zapomnienia dań: ozorków wołowych na chrzanie, blinów litewskich z łososiem czy szagówek – pierogów leniwych w wiśniowym móc w pełni docenić wielokulturowość smaków Zgorzelca, warto zajrzeć do najlepszego baru sushi w promieniu 50 kilometrów – Susharni (Daszyńskiego 25, dania główne: 19-30 zł). Inspirowana japońską kuchnią karta dań zabierze gości w świat maki, sashimi i nigiri. Lokal cieszy się niezwykłą popularnością w całym regionie. To zasługa przede wszystkich pracujących tu mistrzów sushi oraz zawsze najwyższej jakości składników. Kucharze stosują zasadę live cooking – szykując dania na oczach klientów, tłumaczą jednocześnie filozofię kuchni hotel w Zgorzelcu i skuś się na łyk dzięgielówkiZgorzelec jest niewielki i życie nocne nie kwitnie tu jak w dużych miastach. Z łatwością można jednak znaleźć pełne gwaru miejsca, w których z beczek leje się świeże piwo i które warto odwiedzić przed powrotem do hotelu w Zgorzelcu. Jednym z nich jest Piwnica Staromiejska (Wrocławska 1, której wnętrza przenoszą w czasie do epoki, kiedy przez Zgorzelec podążali kupcy z całej Europy. Siedząc przy płonącym kominku, warto rozejrzeć się dobrze: pamiątki dawnych czasów są tu eksponowane na każdym kroku. Szczególnie cennym elementem wystroju są wielobarwne witraże, ilustrujące dzieje miasta i jego mieszkańców. Sprawiają, że surowe ceglane ściany ożywają feerią barw. Dania kuchni staropolskiej znakomicie komponują się z miejscowymi alkoholami: niepasteryzowanym piwem z browaru Lwówek Śląski czy domową miejscem na popołudniowy drink z ważnym klientem czy wieczorne wyjście z rodziną będzie Miód Malina (Daszyńskiego 17, która po obu stronach granicy słynie ze słodyczy własnego wyrobu – i to właśnie one zasługują na szczególną uwagę. Mało kto potrafi przejść obojętnie obok musu czekoladowego z nutą cynamonu, tortu bezowego z owocami granatu czy podawanego w jadalnych kokilkach kremu limonkowego. Wnętrza zostały zaaranżowane tak, by przypominać przedwojenne kawiarnie, w których spotykała się łużycka elita: wypełniają je ręcznie kute lampy, pluszowe fotele oraz podkreślające elegancki charakter srebrno-szare tapety. Wieczorem ciasta i torty ustępują miejsca trunkom – wpadając tu choć na chwilę, koniecznie należy spróbować co najmniej jednej z regionalnych wódek i nalewek pochodzących z limitowanych edycji. Pieprzówka, wódka pomarańczowo-orzechowa czy o smaku czarnego bzu – każda z nich rozgrzeje w nawet najbardziej mroźny raj łużyckich pamiątekWędrując po tym pełnym niespodzianek zakątku Polski, warto zadać sobie nieco trudu, by skompletować zestaw trzech pamiątek. W walizce powinna znaleźć się bolesławiecka porcelana, lwówecki agat i szkło kryształowe z Gór Izerskich. Porcelana z Bolesławca rozpoznawana jest w całej Europie dzięki charakterystycznemu wzornictwu i znakomitej jakości. Kubki, talerze czy maselniczki w biało-granatowe kropki ożywią każde wnętrze i będą służyć latami. Agaty i wiele innych półszlachetnych kamieni można znaleźć do dziś w okolicach Zgorzelca i Lwówka Śląskiego. Dawniej ich wydzieraniem z głębin ziemi zajmowali się Walończycy – pochodzący z krajów frankofońskich poszukiwacze przygód i cennych kruszców. Na szczęście dziś wystarczy w tym celu udać się do wyspecjalizowanego sklepu. Szkło kryształowe wytapiane w hutach Gór Izerskich przez stulecia było największym skarbem każdego domu – trafiało na stoły arystokratów i królewskich rodów. W XXI wieku tradycje jego wytwarzania są nadal żywe, o czym można z łatwością się przekonać, odwiedzając jedną z małych rodzinnych się nad urlopem w krainie domów w kratę, warto również zastanowić się nad odpowiednim hotelem w Zgorzelcu. W mieście znaleźć można wiele obiektów, które oprócz eleganckich pokojów mają również bogatą i pełną tajemnic historię.